Inulina na talerzu

jjb

2021/12/18

Categories: żywność Tags: topinambur inulina prebiotyki probiotyki bakterie jelitowe

Table of Contents

Inulina praktycznie

Mamy ogród, a w nim rośliny, które można spożytkować w kuchni. Ale często okazuje się, że łatwiej niektóre rośliny uprawiać, aniżeli wykorzystać w kuchni. I to bywa frustrujące, bo wpierw tracimy czas na przygotowanie uprawy, a potem patrzymy, jak nasz wysiłek się marnuje.

W przypadku topinamburu uprawa nie jest trudna, można nawet stwierdzić, że ta roślina uprawia się sama, ponieważ jest ekspansywna, rozrasta się szybko, a ponad trzymetrowych roślin byle chwast nie jest w stanie zagłuszyć. Ale to część prawdy, bo jeżeli go tak pozostawimy to bulwy drobnieją, roślina dużo energii wkłada w to, by wywędrować w inne miejsce, albo po prostu przeżyć ponieważ lokalne gryzonie z reguły intensywnie korzystają z naszej uprawy. Bywa też, że dziki przyjdą skosztować topinamburu, być może znają już smak bowiem leśnicy wysadzali topinambur w różnych miejscach dla dzików.

Ale mamy już późną jesień, czy zimę, topinambur zakończył sezon wegetacyjny i co dalej. Ja akuratnie wycinam suche łodygi kilka centymetrów nad glebą. Zebrane łodygi szatkuję rębakiem i wykorzystuję do ściółkowania różnych roślin. Bulwy wykopuję na bieżąco — jedna taka karpa to nieduże wiadereczko bulw. Wykopane bulwy źle znoszą ciepło natomiast świetnie sobie radzą w glebie nawet przy sporym mrozie. Ponieważ teraz zimy mamy z niewielkim mrozem, co i rusz zdarzają się okresy ocieplenia więc nie mam problemów, aby wykopać trochę takich bulw, na bieżąco. Używam do tego wideł amerykańskich, czyli szerokozębnych.

Co robię z topinamburu

Nie jestem kuchennym guru, zależy mi na tym, aby wprowadzać do diety inulinę zawartą w topinamburze, ale w jak najprostszy sposób. Oczywiście idzie też o to, aby jedzenie było smaczne. No bo jedzenie: Plac Na Stawach, Kraków Można w sieci znaleźć mnóstwo przepisów na potrawy z topinamburu, ale większość z nich wydawała mi się zbyt wydumana i pracochłonna. W rezultacie topinambur nam się po prostu marnował z jednej strony, a rozrastał z drugiej…

Zupełnie przypadkowo wpadłem na pomysł, aby dodać go do placków ziemniaczanych. I to okazało się bardzo dobrym pomysłem. W tej postaci cały proces jest szybki, prosty i przygotowane ciasto można przechować w lodówce przez krótki czas.

Trudno to nazwać przepisem. Biorę 10 bulw topinamburu i 10 ziemniaków. Są to zwykle duże ziemniaki. Do tego dwie cebule, ząbek czosnku. Do przetarcia używam drobnych, ale nie najdrobniejszych oczek. Przetarte warzywa doprawiam płaską łyżką soli himalajskiej i majerankiem, dodaję szklankę mąki pszennej z płaskurki, 4 jajka i 1/2 szklanki lnu. Całość wyrabiam ręcznie i teraz potrzebna jest tylko gorąca patelnia.

Poniższe zdjecie pokazuje mniej więcej fakturę ciasta — widać, że nie są to bardzo drobno starte warzywa. Ale wydaje mi się, że to nie ma znaczenia, tak jest po prostu łatwiej.

Smażenie, widać strukturę ciasta..

A tutaj z odrobiną żeberek oraz kiszoną rzodkwią odmiany Agata. Różowy kolor od rzodkiewki odmiany Malaga, jaka była dodana do kiszonki. Akuratnie kiszona rzodkiew czy rzodkiewka to bardzo dobre źródło probiotyków. A uprawa tych roślin jest bardzo prosta, nie potrzebują intensywnego nawożenia — ja stosuję odrobinę kompostu. A tu już na talerzu

Ile tego można zjeść

Można bardzo dużo, ale na początku zacząć od kilku sztuk. Placki takowe można zjeść z gulaszem, śmietaną, wykorzystać wszystkie konteksty, w których to lubimy ziemniaczane placki, ale nastawmy się na rewolucję w jelitach. Otóż trawieniem inuliny zajmują się bakterie w jelitach. Niestety większość z nas ma w jelitach nie najlepszą florę bakteryjną. Bierze się z to stąd, że nasze pożywienie jest coraz bardziej skażone chemicznie i jałowe — brak w nim dobrej flory bakteryjnej. Oczywiście można w aptece zaopatrzyć się w probiotyki, ale dostarczane tak bakterie niekoniecznie mają warunki do rozwoju w naszych jelitach. Potrzebne jest im coś do jedzenia — prebiotyki. Właśnie inulina jest takim prebiotykiem, ale zwykle trafia do jelit, w których brakuje bakterii potrafiących ją dobrze trawić. Biorą się za jej trawienie różne bakterie produkując przy tym mnóstwo gazów. Ale jeżeli inulina będzie trafiać na nasz talerz częściej okaże się, że ten “rewolucyjny” efekt słabnie, powoli zmienia się profil bakteryjny jelit. Na lepszy… I o to tak naprawdę idzie.

>> Home