Pszczelarze, którzy wystawiali swoje produkty karnie opisali pod czyim to są patronatem - wiadomo, porządek musi być, ale NIE BYŁO KLIENTÓW. Coś tu nie zadziałało. Inna sprawa, że po drodze widzieliśmy tylko mikre A4 ogłoszonko na sklepie żelaznym, że jest jakaś impreza na pl. Wolnica i tyle...
Z programu doczytałem, że tak ogólnie to było bardzo urzędowo, zarówno państwowo, jak i kościelnie, ale dzisiaj 2.09.2006 r. na placu Wolnica było pusto. Żal mi kolegów pszczelarzy, którzy włożyli w przygotowanie swoich stoisk sporo energii i pieniędzy. Obawiałem się deszczu, nie pustek na placu.
Z moich obserwacji największym powodzeniem cieszyło się stoisko, gdzie sprzedawano piwo robione w malutkim browarze, nie było pasteryzowane - naturalne pyszne piwo, oraz stoisko czeskie, gdzie sprzedawano miody pitne i kosmetyki. Czeskie miody pitne sprzedają się w Polsce nieźle...
Trudno mi cokolwiek orzekać, zobaczymy co będzie na wiosnę. Oby tylko nie ucierpieli Ci, którzy dużym nakładem pracy zabezpieczali nam środki przeciwko warozie, przecież tego nie produkują. W innych rodzinach wstawiłem Baywarol dużo wcześniej.
Wypadało coś kupić, ponieważ miodów Ci u nas dostatek zakupiłem książkę, dwie podkarmiaczki, krem z mleczkiem pszczelim... A powinno się tam roić od klientów, którzy mając świadomość, że dobry miód można zakupić tylko u producenta tłumnie przybyli na zakupy. Tylko, czy zrobiliśmy wszystko, żeby nasi klienci mieli taką świadomość?
Myślę, że impreza rozwinie się, ludzie zaczynają szukać pszczelarzy i to jest świetna okazja, aby ich poznać. Wydaje mi się, że plac Wolnica jest bardzo dobrym po temu miejscem, zresztą zapadła decyzja rajców miejskich, aby na Rynku nie organizować takowych ludycznych imprez, jak targi staroci, kiermasze świąteczne... Bo to miejsce wyjątkowo godne. Nie wiem jakie to wydarzenia będa godne dawnego targu rybnego, ale myślę, że to dobre miejsce na wszelkiego rodzaju inscenizacje polityczne, jakich ostatnio mamy sporo.