A co, jeśli?

Od pewnego czasu prześladuje mnie myśl, że tak naprawdę nie jesteśmy przygotowani na wypadek jakowegoś poważnego kataklizmu. Ogólnie żyjemy sobie w mniej lub bardziej cieplarnianych warunkach, przyzwyczajeni do internetu, informacji w sieci, mediów społecznościowych. Ale ostatnie doświadczenia pokazują, że to nie jest dane na zawsze, że może ktoś rozpętać wojnę, że może z powodów gwałtownych zmian pogodowych braknąć prądu i w dużej mierze będziemy zdani na siebie, na wzajemną pomoc.

Wyobraźmy sobie, że mamy dzieci i praktycznie nie mamy dostępu ad hoc do lekarza. Czy możemy sobie i dzieciom jakoś pomóc, choćby po to, aby przeczekać, czy też ogarnąć mniej poważne zagrożenia własnymi siłami. Czy naprawde jesteśmy bezsilni?

Oczywiście nie idzie o powrót do guseł, ale np o zweryfikowane metody fitoterapii. Co ważne, te metody muszą być proste i sięgać do tego co mamy w naszym otoczeniu, bo być może dostęp do innych roślin, czy produktów będzie siłą sytuacji utrudniony, czy niemożliwy.

Gdzie szukać informacji

Wiele takich informacji jest dostępnych w różnych miejscach, publikacjach naukowych, opisach podróżników, doświadczeniach klinicznych, doświadczeniach zielarzy, praktykach entuzjastów survivalu czy opisach historycznych. Ale te informacje są po pierwsze rozproszone, a po drugie nie zawsze opis jest precyzyjny i nadaje się do prostego wykorzystania. Niekiedy na podstawie takiego opisu nie można określić dawkowania. Tymczasem czas reakcji może odgrywać istotną rolę. Innymi słowy potrzebne są swego rodzaju procedury, opis czynności krok po kroku, zrozumiały, napisany klarownie.

Samokształcenie

Pewne poczynania są bardzo proste, ale do niektórych trzeba się przygotować. Dotyczy to np. umiejętności rozpoznawania roślin, znalezienia ich w swoim najbliższym otoczeniu. Dlatego trzeba się tego i owego nauczyć. Może to być też ciekawa intelektualna przygoda. Istotne jest to, że trzeba to zrobić wcześniej. Akuratnie jest to rodzaj umiejętności, która pozostaje z nami praktycznie na zawsze.

Budowa bazy wiedzy

Pomysł mój jest taki, aby zbudować bazę wiedzy, która zbierze pewną grupę informacji w system, który da się stosować praktycznie w takich warunkach kryzysowych. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z niego w bardziej przyjaznych warunkach. Oprócz wersji online będą przygotowane w postaci elektronicznej broszury, które będzie można sobie pobrać i wydrukować, aby się uniezależnić od dostępu do sieci.

Ponieważ nie jest to zamierzenie proste, wymaga dużego nakładu pracy, weryfikacji wielu informacji, będę prawdopodobnie starał się przygotować projekt crowdfundingowy.