Archiwum w chmurze
Mamy trochę miejsca w chmurze i wypada go wykorzystać. Chociażby dlatego, że dyski w naszych maszynach cierpią na pewną formę asymetrii. Polega to na tym, że regularnie widzimy za małe dyski, a praktycznie nie spotykamy za dużych. Oczywiście idzie mi o pojemność tychże, a nie wielkość w sensie geometrycznym.
Akuratnie, w tym konkretnym przypadku miałem do czynienia z chmurą Microsoftu, która, jak wiemy oferuje różnego rodzaju usługi i dobrze się integruje z desktopowym środowiskiem Windows. Jednak zależało mi na robieniu kopii z systemu linuksowego przy wykorzystaniu typowego, terminalowego środowiska pracy, z możliwością wykonania zadań odłożonych w czasie, czy cyklicznych.
Narzędzia
Stwierdziłem, że najwygodniejszy będzie dla mnie rclone. Być może dlatego, że cenię prace Nicka Craig-Wooda i podobają mi się projekty Amy Craig-Wood. Ponieważ rclone potrafi robić to, na czym mi zależy nie analizowałem możliwości innych programów, czy metod. Mogłem np. posłużyć się PowerShellem…
rclone w akcji
Po pierwsze instalacja:
sudo -v ; curl https://rclone.org/install.sh | sudo bash
potem konfiguracja
rclone config
Tekstowy, przaśny w wyglądzie, ale skuteczny konfigurator prowadzi nas krok po kroku do utworzenia konfiguracji. Możemy zdefiniować wiele połączeń do różnych chmur lub do różnych zasobów w tej samej chmurze. Niekiedy odnalezienie właściwego folderu w SharePointowych zasobach wymaga cierpliwości. To wyszukiwanie było dla mnie najtrudniejszym etapem.
Nazwałem swoje połączenie sharepoint i wybrałem odpowiedni punkt uchwytu (Folder). Teraz mogę kopiować pliki np. poniższym poleceniem, zlecając je do wykonania demonowi zadań odłożonych czyli atd.
rclone copy /mnt/backup/phph-www-vhosts.tar sharepoint:/Hosty/Archiwum/
Obserwowałem korzystając z programu dstat, jak wygląda obciążenie systemu plikowego i sieci…
>> Home