Uczeń-mistrz

jjb

2022/06/29

Categories: edukacja Tags: informatyka samokształcenie e-learning

Table of Contents

Relacja uczeń-mistrz w IT

Właściwie mogę napisać, że w dużej mierze jestem nauczycielem. Ukończyłem Pedagogiczne Studium Techniczne, potem na Uniwersytecie Jagiellońskim fizykę z programem przygotowującym do uczenia fizyki w szkole, prowadziłem zajęcia ze studentami, uczniami szkoły podstawowej, średniej, ale najczęściej zajmowałem się edukacją informatyczną osób dorosłych, na dodatek informatyków.

Edukacja informatyczna w dużej mierze oparta była na samokształceniu, a wynikało to po części z tego, że w momencie, kiedy te technologie wchodziły do nas na rynek nie było w szkołach przedmiotów, które by pokrywały potrzeby przyszłych użytkowników komputerów.

Pamiętam moje pierwsze zetknięcie z komputerem PC-Junior IBM PCjr – Wikipedia, wolna encyklopedia, który został przeszmuglowany do Instytutu Biologii Molekularnej ze Stanów Zjednoczonych przez Wielką Brytanię. Jednak dokumentacja do niego płynęła Batorym i dotarła sporo później. Włączyłem toto, poszumiało i po długiej chwili pojawił się znak zgłoszenia powłoki DOS… i żadnej pomocy.

W tych pionierskich czasach każda informacja była bardzo cenna i jeżeli ktoś coś umiał i potrafił to przekazać to było bardzo doceniane. Napisaliśmy wtedy wspólnie książkę Przy komputerze bez stresów, https://allegro.pl/oferta/przy-komputerze-bez-stresow-bielec-11414497868 miała ona kilka wydań w krótkim czasie i wiem, że odegrała istotną rolę na rynku i to w dwóch aspektach, informatycznym i typograficznym.

Ten drugi aspekt jest o tyle interesujący, że przygotowując tę książkę myślałem sporo nad jej układem typograficznym. Był to jednak kompromis pomiędzy ideą, jaką sobie wymyśliłem, a możliwościami narzędzia, którego użyłem do składu i łamania tekstu, a mianowicie WordPerfect 5.1. Jednak ten kompromisowy szablon był potem powielany przez wiele wydawnictw, które traktowały go jako wzorzec, mimo że pojawiły się narzędzia, które posiadały zdecydowanie większe możliwości składu i łamania.

Ale wracam do głównego wątku. Otóż skoro edukacja informatyczna oparta była siłą rzeczy na samokształceniu, to gdzie tutaj było, czy jest miejsce na relację uczeń-mistrz. Relacja ta w dużej mierze opiera się na sprzężeniu zwrotnym, które indywidualizuje proces uczenia się i nauczania. Na pierwszy rzut oka to nie jest obszar na budowanie takich relacji. Wydaje się bowiem, że technologia wyrugowała stąd pewne relacje. Jednak technologia jest tylko narzędziem. Wystarczy popatrzeć, jak wokół ludzi, którzy potrafią o czymś konkretnym opowiedzieć, pokazać coś konkretnego, na youtube.com chociażby, tworzy się grupa, która wymienia się uwagami, buduje pewną bazę wiedzy. W sposób naturalny tworzy się tam taka relacja. Liczba subscrybentów takich kanałów wskazuje na to, że czegoś takiego potrzebujemy i jest to możliwe.

Ale tutaj wkracza technologia. Czy te ogólnie dostępne platformy są najlepsze do budowania i wykorzystywania tego typu relacji? Moim zdaniem nie, ale co jest alternatywą? W środowisku akademickim wiele się mówi o e-learningu, ale bardzo często jest to traktowane jako synonim Moodle’a. Ale jak wcisnąć subtelną polemikę w sztywne ramy pytań i odpowiedzi? Tymczasem mamy do wykorzystynia całą gamę środków i metod, z których wykorzystujemy część, być może najmniej efektywną.

>> Home