Jeden obraz

jjb

2021/12/12

Categories: medycyna Tags: szczepionki ozdrowieńcy skuteczność szczepień manipulacja ekwiwokacja

Table of Contents

Jeden obraz kilka problemów

Chińskie porzekadło mówi, że jeden obraz wart jest więcej niż 1000 słów. To powiedzenie przewala się w sieci Internet w różnych kontekstach, ale chcę napisać o konkretnym obrazku, umieszczonym na Facebooku przez bliską znajomą, Ewę. Oto on. Pod rysunkiem wywiązała się dyskusja, dotycząca koronawirusa, szczepień, służby zdrowia, etc. Ale idea tego rysunku przekazana jest zasadniczo w słowach, które wypowiadają narysowane postacie.

Błąd ekwiwokacji

No właśnie, pierwsza sprawa to błąd logiczny — termin “akt miłości” jest użyty w dwóch różnych znaczeniach. Przez papieża Franciszka w kontekście biblijnym, przez animkę w kontekście seksualnym. Oczywiście 1000 tysięcy słów teoretycznie powiązanych z obrazem nie musi oznaczać jakiejkolwiek precyzji, ale w kontekście dyskusji czy powinniśmy się szczepić, czy nie, użycie takiej argumentacji jest pewnym nadużyciem logicznym. Ale wydaje się, że w obecnym stanie dyskusji na ten temat — zasadnym. Dlaczego? Ponieważ cała ta dyskusja jest w dużej mierze oparta o takie właśnie błędy logiczne.

Szczepionkowcy — antyszczepionkowcy

Po pierwsze nie umiemy dyskutować. Pomijam teraz kwestie posiadania lub nie rozeznania w danej tematyce. Po prostu nie umiemy wymieniać poglądów, argumentować, przestrzegać przy tym pewnych podstawowych zasad. Bardzo szybko dyskusje dominuje przekaz emocjonalny, argumenty personalne, etc.

Wydaje mi się, że jest to nawyk wyniesiony ze szkoły, gdzie często przedstawia się jedynie słuszną interpretację i broni jej do upadłego.

Druga sprawa to kwestia metodologii oraz znajomości samego zagadnienia. W tym akuratnie temacie nonszalanckie mieszanie pojęć dotyczących skuteczności szczepionek prowadzi do dezinformacji i część społeczeństwa zaczyna postrzegać to, jako element manipulacji, która komuś służy. Odporność populacyjna, skuteczność indywidualna, ograniczenie propagacji wirusa — bywa, że te pojęcia są wymieszane w jednej wypowiedzi, ważne, że są podane w przekonywujących procentach.

Ale ten bełkot rodzi podejrzenia, które są potem wzmacniane doniesieniami o korupcji w przetargach, powiązaniach naukowców z “big farma”, etc.

Tymczasem epidemiologia to bardzo złożona nauka, są różne koncepcje szczepień, np. strategia kokonowa, drobnoustroje są przenoszone na różne sposoby z różną skutecznością… A tutaj mieszane są dane statystyczne dotyczące różnych mutacji wirusa, różnych warunków. Nie ma tu prostych modeli przewidujących rozwój epidemii, tym bardziej, że nie wiemy rzeczy bardzo istotnych.

Ilu mamy ozdrowieńców?

Trudno nawet oszacować, jak oficjalna liczba ozdrowieńców ma się do realiów. Pomijam takie przypadki, w których objawy były mało charakterystyczne i nie wiadomo czy to był COVID, czy zwykłe przeziębienie. Biorąc pod uwagę zachorowania pewne, w których występowały charakterystyczne objawy, jak zanik węchu, smaku, etc. stosunek liczby oficjalnych ozdrowieńców do ich rzeczywistej liczby jest tylko szacowany.

Wiemy, że są obszary, gdzie całe miejscowości praktycznie przechorowały, a zgłoszenia dotyczyły niewielu osób. Ludzie bali się ograniczeń związanych z kwarantanną, utraty zarobków, etc. Nadal się to zdarza, ponieważ idąc na chorobowe pracownicy tracą 20% zarobków, więc wykorzystują urlop, etc.

Jak spada odporność ozdrowieńców?

Wydaje się, że te badania powinny być finansowane przez państwo i winny się nimi zająć niezależne instytucje, ponieważ wnioski z tych badań powinny być podstawą do podjęcia decyzji dotyczących zakupów kolejnych partii szczepionek, zaleceń co do szczepienia ozdrowieńców, etc. Natknąłem się na nieliczne publikacje z tego obszaru, a tutaj potrzebna jest przekonywująca argumentacja. Tymczasem firmy produkujące szczepionki nie mają bezpośredniego interesu prowadzenia kosztownych badań co do zaniku odporności u ozdrowieńców. Prowadzą podobne badania dotyczące dynamiki spadku odporności po kolejnych dawkach szczepień. Na tej podstawie budowane są sugestie co do kolejnych dawek. Ale czy państwo nie powinno próbować za pomocą wyrywkowych badań określić procentowy udział ozdrowieńców w poszczególnych obszarach czy regionach?

Zamiast podsumowania

Przedstawiane racje często siegają po nieadekwatne dane statystyczne — z różnych zakresów, w różnych terminach, dotyczące różnych mutacji oraz różnych populacji. Bez podania modelu, kontekstu prowadzi to do jeszcze większego utwardzenia pierwotnych przekonań. W rezultacie jedynie pewne dane to te, które dotyczą wzrostu śmiertelności ponieważ samo kwalifikowanie przyczyn śmierci jest w pewnej mierze uznaniowe. Tyle tylko, że te wiarygodne statystyki są dostępne post factum i trudno na ich podstawie podejmować decyzje w tym momencie.

>> Home