Nie ma śladu po agorze

2009/12/22

Categories: przeczytane Tags: autorytet

Table of Contents

Nie ma śladu po agorze

W Rzeczypospolitej z 19–20 grudnia 2009 roku w dodatku PlusMinus znalazłem tekst profesora Andrzeja Nowaka Nie ma śladu po agorze. Prawdę pisząc zacząłem ten artykuł czytać, wręcz chłonąć. Świetny, znakomity, kawał publicystyki z filozoficznym dnem … rzeczywiscie za daleko odeszliśmy od greckiego rymku, gdzie obywatele wymieniali poglądy i podejmowali decyzje … wpiłem się w ten artykuł do fragmentu, w którym z filozoficznego piedestału autor zszedł do poziomu Zbycha, Mira i kogoś tam wpisując swój artykuł w cykl tekstów propagandy politycznej na konkretny, partyjny użytek. A takich rzeczy już się kiedyś naczytałem.

Szkoda, bo autor porusza kwestie, których do konkretnych sformułowań partyjnych sprowadzić się nie da. Przytoczę fragment:

Przypomnijmy tylko główny, podnoszony jak najbardziej oficjalnie, argument przeciw dopuszczeniu wyborców w Europie do wypowiedzenia się w sprawie “lizbońskiej” reformy Unii: powtarzano, że “prości ludzie” nie zrozumieją skomplikowanej materii traktatu!

Pytanie o suwerena jest zawsze zasadne. Władza niepostrzeżenie przechodzi w ręce biurokracji kierującej się opiniami ekspertów. Ale tym ekspertom nikt nie dał oficjalnie żadnej władzy, to uzurpacja bez odpowiedzialności. Toż Eskimosi wykazywali się większą czujnością wobec potencjalnych szamanów sprawdzając czy potrafią dobrze pływać pod lodem.

Wypada sobie jakoś odpowiedzieć, jak tu się “ustawić” w systemie “eksperckim”. Jako informatyk, z wykonywanego zawodu, pomyślałem sobie, że możnaby założyć Naczelną Izbę Informatyczną. Naczelna Izba Informatyczna mogłaby, wzorem Naczelnej Izby Lekarskiej, określić etyczne podstawy pracy, określając dopuszczalne etycznie systemy operacyjne tudzież języki programowania. Oczywiście nie byłoby to żadne nadużycie, wszystko byłoby uczciwie testowane na zgodność z najwyższymi standardami MS API, bo właśnie to API ucieleśnia informatyczny ideał moralny.

,,Na szczęście’’ nie żyjemy w Szwajcarii, gdzie prości ludzie mogliby obejść nasze wytyczne przegłosowując w referendach wpisanie w Konstytucji prawa do korzystania z uniksowego API.

>> Home