O co idzie w DTP

Programy do składu i łamania tekstów stanowią istotną część użytkowych aplikacji. Książki, gazety, ulotki, afisze - wszystko to jest produkowane z użyciem programów tego typu. Do tej pory systemy z~grupy open source nie dysponowały jakimś flagowym programem do produkowania gazet, ulotek, etc. Oczywiście dostępny był od zawsze Tex , LaTeX i od pewnego czasu ConTeXt. TeX jest znakomitym systemem, nie ma godnego przeciwnika w przy przygotowywaniu do druku publikacji zawierających wzory matematyczne, ale tworzenie ulotek, chociaż możliwe i wcale nie takie trudne, nie jest mocną stroną tego systemu. Bowiem w przypadku ulotek, gazet skupiamy się na stronie wizualnej i swoboda w manewrowaniu układem strony jest tu najważniejsza. TeX natomiast opiera się na strukturze logicznej przygotowywanego do druku tekstu. Teksty dobrze zbudowane pod względem zależności i hierarchii (tytuły, podtytuły, etc.) przygotowuje się w LaTeX-u nieporównywanie łatwiej, aniżeli swobodny zestaw grafiki i tekstu.

Pakiety biurowe

Pakiety tego typu zawierają procesor tekstu, który ma zwykle bardzo duże możliwości. Jednak z reguły cechuje je pewna nieprzewidywalność efektów co wyklucza je z profesjonalnych zastosowań. Oczywiście, że da się przygotować do druku książkę, sam przygotowałem używając Worda kilka książek pełnych ilustracji (także kolorowych), wzorów, przypisów, ale do chwili oddania sprawdzonej wersji do drukarni nie miałem poczucia bezpieczeństwa. Po prostu wszelakie automatyzmy, jakie są obecne w programie tego typu są dopasowane do standardowych wymagań użytkownika przygotowującego niewielkie dokumenty. Dla takiego użytkownika jest to wydatna pomoc, ale już w przypadku profesjonalnej pracy, te same mechanizmy zaczynają przeszkadzać.

Nie jest to domeną li tylko Worda . Ale jest to najpopularniejszy póki co procesor tekstu - prawie każdy, kto zetknął się z komputerem jeżeli nie używał to przynajmniej słyszał o tym programie. Można stwierdzić, że Microsoft wyznaczył za pomocą tego programu pewne standardy wyglądu, możliwości zawartych w menu, etc. Nie wyznaczył natomiast standardów formatu zapisu dokumentu, ale to dobrze, bo nie jest to dobry format...

Dla środowiska Linuksa czy FreeBSD mamy pakiety biurowe, np. - KOffice czy OpenOffice - ten drugi poziomem zaawansowania zbliżył się do pakietów MSOffice natomiast przygotowywana obecnie wersja 2. będzie już dla produktu Microsoftu poważnym wyzwaniem. Głównie za sprawą strukturalnego sposobu zapisu i wsparciem dla wielu innych formatów dokumentów. Wygląda na to, że tu środowisko MS Windows nie jest specjalnie uprzywilejowane.

Obróbka grafiki

Przez wiele systemy MS Windows miały na tym polu druzgocząca przewagę - liczba i jakość oprogramowania jakie było dostępne dla Windowsów nie miały odpowiednika w systemach wolnego oprogramowania. Sytuacja zaczęła się jednak powoli zmieniać i teraz mamy sporo dobrego oprogramowania do obróbki grafiki bitmapowej, natomiast brakuje ciągle oprogramowania do grafiki wektorowej. Sytuację poprawiłaby np. linuksowa wersja programu CorelDraw. Nie znaczy to, że oprogramowania tego typu wcale nie ma, po prostu zdecydowanie odstaje od oprogramowania dostępnego dla systemów Microsoftu. To co jest wystarcza do przygotowania diagramów, prezentacji, prac naukowych etc.

Programy do łamania

Jeszcze dwa lata temu nie było czego porównywać. Teraz pojawił się program, który z każdą wersją staje się coraz bardziej interesujący. Do niedawna importował tylko czysty tekst, teraz rozumie format dokumentów OpenOffice'a, miał problemy z importem niektórych typów grafiki, teraz radzi sobie z tym znakomicie. Mowa o programie Scribus. Spróbowałem wykorzystać go ad hoc, zaraz po zainstalowaniu do stworzenia jednej strony. Oto ona - mogłaby to być strona jakiegoś kwartalnika, tygodnika, czy ulotki. Wszystko zrobiłem korzystając z narzędzi jakie znalazłem w dystrybucji Mandriva LE 2005. Zdjęcie zostało przygotowane w Gimpie, tekst wklepany w vi, a całość ułożona za pomocą Scribusa. Zajęło mi to niecałe dwie godziny, z czego większość poświęciłem na naukę programu. Fotografia została wykonana amatorskim aparatem cyfrowym więc nie było się nad czym pastwić. Dokument pdf został oczywiście stworzony przez Scribusa - da się go rozbarwić w standardowej naświetlarni. Zresztą obsługa formatu pdf w Scribusie jest bardzo ważna - poszczególne składki są przygotowywane w tym formacie. W praktyce oznacza to, że można dokonać impozycji stron przygotowanych w Scribusie za pomocą samego Scribusa, albo standardowych narzędzi impozycyjnych jakimi dysponuje naświetlarnia.

Patrząc na szybki rozwój tego oprogramowania mam wrażenie, że w ciągu kilku miesięcy zacznie się on pojawiać w wydawnictwach. I nie będzie tam tylko zapychał dysków. Jest co prawda jeszcze dosyć wolny, ale używając klawiszy skrótowych możemy znacznie poprawić efektywność pracy. Ja już teraz jestem w stanie w nim złożyć jakąś gazetkę - chociaż przedarłem się tylko przez te możliwości, które były dla mnie niezbędne.