Dlaczego kochamy Worda

Kilka dni temu znajomy drukarz, u którego drukuję wszystkie książki poprosił mnie o pomoc w szczególnej dosyć sprawie. Otóż dostał zlecenie wykonania książki: nakład 500 sztuk, sporo kolorowych fragmentów. Całość złożona była starannie w Wordzie z tym, że na grafikę zarezerwowano miejsce, miała być osobno przygotowana w naświetlarni i wmontowana w drukarni.

Z pliku Worda wykonane zostały wydruki na kalce (w odbiciu lustrzanym), a z nich przygotowano płyty offsetowe do druku. Praca poszła sprawnie ale książkę odrzucono. Dlaczego? Popatrzmy na załączone obrazki. Taki fragment tekstu widzimy na ekranie Worda, taki też wydruje nam się na drukarce laserowej ze sterownikiem PCL:
(5kB)

Ale w poligrafii standardem jest postscript, a co widzi naświetlarka Linotronic 930?
(5kB)

To mało śmieszne, popatrzmy na zestawienie bardziej radosne, tak to widzi użytkownik Worda:
To co widzi użytkownik Worda
A tak wygląda wydruk w postscripcie:
Wydruk w postscripcie
Ten fragment jest już nieco śmieszniejszy.

Ale to nie koniec, zlikwidowałem pogrubienie i narzuciłem je na nowo - efekt nie uległ zmianie. Wypróbowałem następujące (intuicyjne) sposoby:

  1. Zapisałem wszystko w postaci pliku RTF i wczytałem na nowo. Nic to nie dało.
  2. Skopiowałem do pustego dokumentu - bez zmian.
  3. Zapisałem w postaci starszej wersji i na nowo wczytałem - jak wyżej.
  4. Wykopiowywałem fragmenty tekstu, z którymi były problemy i ustalałem im atrybuty, zadziwiająca stabilność.
  5. Zmieniałem krój na inny - drukowało się poprawnie, ale po wybraniu ponownie oryginalnego kroju efekt powrócił, choć niekiedy z niewielkimi przesunięciami.

Ponieważ ani Word 2000, ani Word z pakietu Office 97 nie widział w miejscu przekłamań żadnych atrybutów zapisałem dokument w wersji 6.0, aby skonwertować to potem na WordPerfect w wersji 5.1. Ten ostatni pokazywał w takich miejscach podwójną (i niepotrzebną) zmianę kroju (zmianę z czcionki Bookman na Times i powrót do czcionki Bookman), ale drukował poprawnie. Dokument zaimportowany z Wordperfecta zachowywał się potem poprawnie - byłby to więc sposób na kłopoty gdyby nie to, że do konwersji na Wordperfect trzeba było używać Worda w wersji 6.0pl - późniejsze wersje Worda nie potrafią już poprawnie konwertować plików na standard Wordperfecta.

Zainteresowanym mogę podesłać fragmenty pliku, aby wypróbowali własnych sił. Jeżeli komuś się uda wewnątrz Worda uczciwymi metodami (to znaczy nie wpisując tekstu na nowo i nie posługując się innymi formatami - np. html, zwykły tekst) rozwiązać problem to nadesłane rozwiązanie komisyjnie sprawdzimy a zwycięzcę rozreklamujemy w Internecie. Z nieukrywaną radością przywitamy w gronie zwycięzców przedstawicieli giganta z Redmont.

Wbrew pojawiającym się gdzie niegdzie po konwersji do wersji 6.0 informacjom, że jakiś fragment został złożony przy użycie czcionki Bookman Old Style CE takowej czcionki nie było w systemie, całość był wpisana (ponoć) na komputerze z Windows XP i Wordem 97. Wbrew panującemu w środowsku ludzi zajmujących się DTP przekonanu, że złożony dokument Worda należy przenosić łącznie z komputerem i ta metoda zawiodła.

Być może są też jakieś propozycje kto powinien zapłacić za koszt druku takiej pozycji?