Na domiar złego to co piszę, programuję zapisywane jest też na zupełnie ulotnych nośnikach. Cóż to za trwałość dwa-trzy lata, a przecież to typowa trwałość popularnych płyt CD czy DVD. Zdziwiony? Wystaw na słońce CD to i po tygodniu możesz mieć problemy z czytaniem! Może już nie będziesz musiał oglądać filmu z I Komunii swoich dzieci, gorzej, że nawet, jeśli będziesz chciał to nie obejrzysz... Oczywiście są testowane płyty, ale czy takie są kupowane w firmach?
Pomijam wielce reklamowy problem wyboru wiecznego pióra. Przypomnę tylko, że oprócz subtelnych cech piór wiecznych to mają one stalówki. I te stalówki mogą być różnej grubości, od EF - extra fine, F - fine, poprzez M - medium, B lub W - wide do BB lub EW - extra wide, które to różnią się sposobami ścięcia stalówki, bo przy takiej grubości ustawienie pióra podczas pisania jest już bardzo istotne. Może dla wielu osób to co piszę, jest trywialne, ale proszę popytać w typowych sklepach o pióra z grubszymi stalówkami...
Pióro trzeba napełnić atramentem. Niby proste, ale kiedy mój kalendarz został zalany wódką to z adresów pozostały jedynie piękne odcienie na brzegu kartek. Śliczny przykład chromatografii bibułkowej, który na domiar pokazał, że skład tych atramentów był jednolity i trywialny. Proszę popytać o trwałe atramenty w typowych sklepach papierniczych. Wszystko co tam kupicie spłynie z wodą, o wódce nie wspominając. Ponieważ w czasach PRL-u był produkowany przez firme ASTRA trwały fioletowy atrament, a w sklepach peweksu można było kupić za znaczną część pensji atrament Permanet Ink firmy Parker to sytuacja wyglądała pod tym względem lepiej, niż teraz. Potem ktoś wpadł na pomysł, że największą wartością jest pióro, bo większość napisanych nimi rzeczy rzeczywiście nie ma specjalnej wartości i wszystkie atramenty dają się idealnie wypłukać zewsząd. Z pióra, z papieru... A co z dokumentami prawnymi, podatkowymi? Przeciez to jest niezgodne z przepisami.
Na szczęście pojawiły się w Polsce atramenty trwałe w różnych kolorach. Dla nieobytych ostrzeżenie. Nie dają się wypłukać nawet z emalii umywalki. Ale za to są trwałe, wiążą się z papierem na amen. Można by powiedzieć, że gwarancja dożywotnia, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że żywot papieru nie jest zbyt długi. Szczególnie takiego tańszego. Brązowieje, kruszy się...
Trwały atrament potrafię zrobić, ale nie jest to jednak trywialna sprawa i cieszę się, że teraz nie muszę tego robić, ale z papierem jest gorzej. Czy ktoś potrafi określić jaką trwałość ma typowy zeszyt B5. Czy cena za firmę, jest ceną także za trwałość. Mam wrażenie, że nikogo to nie obchodzi bo moje pytania w sklepach działają silniej niż atropina. Obawiam, że za kilka, kilkanaście lat moje zapiski rozpadną mi się w rękach. A przecież są normy określające papier do pisania, jako rodzaj papieru odpowiedni do pisania atramentem. Określa się miedzy innymi parametry wchłaniania atramentu - od pisanej atramentem linii o grubości 1,25 mm nie powinny odchodzić zacieki. Określane są rodzaje wypełniaczy (często jest to kaolin), trwałość, etc. Tylko na zeszytach trudno doszukać się takich informacji. Oczywiście fachowa obsługa mogłaby to wyjaśnić, ale to wymaga szkoleń, fachowców, etc. A tu nawet na stronie firmy sprzedającej papier do pisania nie ma szczegółów.